wtorek, 22 czerwca 2010

Dzień świra



Adaś jednak nie jest świrem, jest po prostu wrazliwym człowiekiem, którego denerwuje to, że życie składa się w większości z detali, że rzeczy wielkie to niewielki procent. Takim świrem jest czasem każdy z nas. Sam Koterski stwierdził, iż chęć nakręcenia tego filmu wynikła z jego osobistych doswiadczeń i cierpień związanych z normalną szarą codzienną rzeczywistością. Właśnie wobec tych najdrobniejszych, ale jakże egzystencjonalnych czynności człowiek staję się bezbronny, mimo iż wielkie zyciowe decyzje są dla niego pożądanym wyzwaniem. Już Mrożek napisał kiedyś, iż "najtrudniej jest przeżyć następne 5 minut". Koterski nam o tym przypomina.
Kondrat w roli tytułowej stworzył niezwykłą kreację, daleką od ostatnio granych postaci porucznika Halskiego czy ojca szukającego odwetu za gwałt córki. Jego Adaś jest prawdziwie zmęczonym życiem człowiekiem, którego nęka przyziemność, którego sens życia niszczony jest przez czynności, którym zmuszony jest poświęcać czas. Jego bohater, choć nieudacznik, dzięki znakomitej grze Kondrata jest na tyle silną osobowością, iż mimo dłużyzn scenariuszowych (a takie niestety się zdarzają) i nieuniknionej powtarzalności pewnych schematów, udaje mu się silnie przyciągnąć i rozśmieszyć widza. Pozostaje mi więc tylko polecić film miłosnikom aktorskiego kunsztu Kondrata, fanom niewybrednego poczucia humoru a także wszystkim tym, którym życie daje czasem po prostu w kość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz