wtorek, 22 czerwca 2010

Vicky Christina i Barcelona


Woody Allen decyduje się na kolejny film o miłości. Jeden z najoryginalniejszych reżyserów w dziejach kinematografii serwuje nam kolejne danie pod tytułem "Vicky Cristina Barcelona". Tym razem opowiada historię dwóch kobiet, które wybierają się do tytułowej Barcelony. Vicky i Cristina to dwie przyjaciółki, które są niczym ogień i woda. Pierwsza z nich chce założyć rodzinę, jest zaręczona, a jej życie jest raczej uporządkowane. Cristina to typ osoby, która szuka wyzwań i jest otwarta na nowe doświadczenia. Te dwa tak różne światy napotykają na swej drodze intrygującego artystę (Javier Bardem). Tym sposobem Allen snuje pozornie nudną historię miłosnego trójkąta. Obydwie kobiety pożądają artysty. W zaplanowanym życiu Vicky (Rebecca Hall) pojawiają się wątpliwości. Natomiast Cristina wprowadza się do uroczego malarza i prowadzi sielankowe i pełne wolności życie u jego boku. Zdaje się, że znalazła to, czego szukała. Sytuacja nieco komplikuje się, gdy nagle powraca była żona artysty (urocza Penelope Cruz). Gra aktorów jest na dobrym poziomie, ale nie zniewala. Można byłoby spodziewać się czegoś więcej po Javierze Bardemie, który pokazał, na co go stać w "To nie jest kraj dla starych ludzi". Od kiedy w filmie pojawia się Maria Elena, Scarlett Johansson znika gdzieś w tle Penelope Cruz, która zaczaruje nie jednego widza swym akcentem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz