środa, 23 czerwca 2010

Billy Elliot


Film jest pokrzepiającą opowieścią o spełnianiu marzeń, jedną z tych, które dają wiarę w możliwość pokonania wszystkich przeszkód i wzbicia się wysoko dzięki talentowi i ciężkiej pracy. Warto zwrócić uwagę na tło historyczne, ponieważ jest ono bardzo istotne dla zrozumienia postaw niektórych postaci. Wtedy Anglii jeszcze daleko było do tego stopnia liberalizmu obyczajowego, jaki prezentuje w dzisiejszych czasach. Klimat tamtych lat został też skutecznie wprowadzony przez ścieżkę dźwiękową, czyli popularne w latach 70-tych i 80-tych zespoły takie jak T-Rex i The Clash. Piosenki "Children of the revolution" i "I love to boogie" już pewnie zawsze będą się ludziom kojarzyć z chłopcem w balerinkach.
Miejsce, w którym wychowywał się Billy, może kojarzyć się z ukraińskim Donieckiem lub polskim Śląskiem. Tam zarówno synowie i ojcowie zostawali górnikami, z braku jakichkolwiek innych perspektyw i pomysłów na życie. Billy’emu udaje się wybić ponad to, nie tylko dzięki talentowi i samozaparciu, ale także dzięki pokonaniu lęku przed tym, co nietypowe. Dla zaściankowej społeczności, której przedstawicielami byli też ojciec i brat Billy’ego, każdy tancerz był mięczakiem, czyli gejem, czyli najgorszą łajzą. Od tych samych uprzedzeń nie jest wolny też Billy, co udowadnia na przykład bijąc chłopca, którego posądził o homoseksualizm.
Mimo iż film pokazuje, że nawet najpiękniejsze marzenia można spełnić, nie ukrywa też faktu, że sukcesy trzeba okupić ogromnym wysiłkiem i walką. Pod tym względem "Billy Elliot" przewyższa o głowę wszystkie ckliwe bajeczki pt. "Od pucybuta do milionera".

(Filmweb.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz