środa, 23 czerwca 2010

Truman Show




Zapisze się w historii jako jedna z najpiękniejszych opowieści o samotności człowieka w wielkim świecie. Jest to opowieść o typowym i do bólu przeciętnym Trumanie Burbanku (Jim Carrey). Ma pracę, wspaniałą i kochającą żonę (Laura Linney) oraz przyjaciela, który zawsze wie kiedy wpaść z piwem. Można więc sądzić, że do szczęścia niczego mu nie brakuje. Truman nie wie jednak, że od urodzenia jest bohaterem reality show transmitowanego na cały świat. Miasteczko, którym mieszka jest niczym wielki plan filmowy, a każdy jego bliski to aktor. Główny bohater w końcu poznaje prawdę... Wielu reżyserów było przymierzanych do nakręcenia "Trumana". Wśród nich znaleźli się tacy twórcy jak chociażby znany z "Historii przemocy" David Cronenberg czy Sam Raimi. Dobrze się jednak stało, że za kamerą usiadł Peter Weir. Dzięki niemu film nabrał wielkiej wrażliwości. Już w "Pikniku" czy "Stowarzyszeniu Umarłych Poetów" Weir udowodnił z jak wielkim pietyzmem potrafi odmalowywać ludzkie uczucia. Tak jest i teraz. Śledząc podróż Trumana ku prawdzie towarzyszy nam wiele silnych emocji. Czasami wręcz bolesnych, bowiem reżyser ukazuje nam nasze życie w konsumpcyjnym świecie, czyli świecie pustych gestów i słów, gdzie wszystko jest na sprzedaż, a miłość czy przyjaźń często bywają jedynie grą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz