środa, 23 czerwca 2010

Komornik



Pierwsza połowa filmu to przykład świetnie skonstruowanego dramatu obyczajowego z wyraźnie zarysowanym wątkiem społecznym oraz ciekawym, przyciągającym uwagę widza bohaterem. Obserwujemy człowieka, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Praca i poczucie władzy nad innymi ludźmi wpędzają go w pychę i arogancję, przez co nie dostrzega zagrożenia ze strony zawistnych i uwikłanych we własne gierki kolegów i przełożonych. Historia wciąga i autentycznie angażuje widza. Niestety, tylko do czasu. Kiedy Bohme doznaje objawienia, zaczyna opowiadać o tym, że pokazała mu się Matka Boska grożąc palcem a następnie rozdaje skrzywdzonym przez siebie ludziom pieniądze, "Komornik" z dramatu zmienia się w bajkę, której bliżej do "Wigilijnej opowieści" Dickensa (adresowanej do widzów w każdym wieku) niż poważnej, nawiązującej duchem do kina moralnego niepokoju produkcji. Działania nawróconego komornika są na tyle niewiarygodne, że aż śmieszne.

(Filmweb.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz