środa, 23 czerwca 2010

Pearl Harbor


Cały film można podzielić na 3 części. Okres przed atakiem na Pearl Harbor, opowiadający o poznaniu się głównych bohaterów i walce Rafe'a w Anglii, część opisującą wydarzenia z dnia 7 grudnia 1941 r., czyli atak na bazę marynarki wojennej oraz okres po ataku, którego tematem jest specjalna misja jakiej dokonali w 1942 r. amerykańscy piloci bombardując Tokio. I tu natrafiamy na pewien zgrzyt. Otóż pierwsza i druga część filmu są moim zdaniem najlepsze i tylko one powinny być tematem obrazu Baya. Składają się one bowiem w zgrabną całość, przypominającą konstrukcje fabularne znane m.in. z filmów katastroficznych. Mamy więc na początku przedstawionych głównych bohaterów, wprowadzony wątek romansowy, kilka elementów komediowych a w międzyczasie obserwujemy wydarzenia, które zapowiadają nadciągającą inwazję wojska japońskich. Zagrożenie narasta, aż w końcu 7 grudnia 1941 r, dochodzi do ataku, który na ekranie zostaje oddany z ogromną starannością. Po walce następuje podsumowanie, wystąpienie prezydenta i oficjalna deklaracja wojny z Cesarstwem Japonii. I tu powinien się film skończyć. Trzecia jego część sprawia bowiem wrażenie, że została nakręcona jedynie dlatego, iż specjaliści od marketingu obawiali się, że obraz o klęsce Amerykanów bez ani jednego ich zwycięstwa może nie przyciągnąć do kin zbyt dużej liczby widzów. Zaserwowano nam zatem opis wydarzeń, które miały miejsce w roku 1942, kiedy to grupa amerykańskich pilotów wyruszyła na samobójczą misję z zamiarem zbombardowania Tokio. Na specjalnie "odchudzonych" bombowcach wystartowali oni z amerykańskich lotniskowców, przelecieli 620 mil, zniszczyli cele w stolicy Japonii a następnie, ponieważ nie mieli już paliwa na powrót do kraju, skierowali swoje samoloty nad Chiny. Misja ta, ze strategicznego punktu widzenia, nie miała większego znaczenia dla wojny, ale dzięki niej Amerykanie udowodnili, że, podobnie jak Japończyków, stać ich na zaatakowanie najczulszego miejsca wroga, co znacznie podniosło osłabione atakiem na Pearl Harbor morale nie tylko armii, ale również całego społeczeństwa.
Ta ostatnia część film jest zdecydowanie najsłabsza. Podobnie jak poprzednie jest oczywiście wykonana z ogromną starannością, ale naładowano ją taką dozą melodramatyzmu i patriotyzmu, że miejscami jest po prostu trudna do przełknięcia.
(filmweb.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz