czwartek, 24 czerwca 2010

Chicago


"Chicago", tegoroczny zdobywca największej ilości Oscarów w chwili premiery wzbudzał ogromne emocje. Widzowie albo piali z zachwytu nad obrazem Roba Marshalla, albo psioczyli na Amerykańską Akademię Filmową, z której werdyktem się nie zgadzali. Doświadczył tego również niżej podpisany, który po opublikowaniu recenzji musicalu został zasypany stertą maili, w których czytelnicy dawali mu do zrozumienia, że pisanie o filmach nie jest rzeczą, z którą powinien wiązać swoją przyszłość. :)
Wszelkie przejawy publikacji reklam na nośnikach, za które odbiorca musi wyłożyć konkretną kasę irytowały mnie od zawsze, ale mogłem je 'przełknąć', jeśli były tylko dyskretnie podane. W przypadku "Chicago" jednak nieco przesadzono. Na drugiej płycie materiały reklamowe zajmują dużo więcej miejsca, niż powiązane z filmem dodatki.
Zacznijmy jednak od początku.
Z zewnątrz "Chicago" prezentuje się całkiem przyjemnie. Plastikowe pudełko zapakowane jest w tekturowe etui, które sprawia, że całość prezentuje się niezwykle elegancko. W pudełku oprócz płytek znajdziemy również niewielką książeczkę z listą tytuów oferowanych obecnie przez SPI i SPInkę.
(filmweb.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz