czwartek, 24 czerwca 2010

Skazani na Shawshank



Jest wiele filmów, które potrafią wywołać ciarki na plecach, bądź sprawić, że serce zaczyna bić szybciej lub że pierś wypełnia głęboki oddech. Znajdzie się także kilka produkcji, które wycisną z oczu łzy, albo wywołają szczery uśmiech na twarzy. Jeśli tak faktycznie jest, to jest to warte Twojej uwagi. Jednak tylko arcydzieło posiada wszystkie te rzeczy. Takim arcydziełem jest bez wątpienia film "Skazani na Shawshank", który wdziałem wiele razy i z całą pewnością nie odmówię sobie przyjemności, bo zobaczyć go ponownie. Chyba wszyscy zgodzą się z twierdzeniem, że nie można podrobić "Kaplicy Sykstyńskiej" czy "Damy z łasiczką", tak samo jak nie da się oddać na ekranie ducha powieści Stephena Kinga. Do tej pory niewiele ekranizacji mistrza grozy zyskało uznanie krytyków i widzów. Prawdę mówiąc, jedynie "Carrie" Briana De Palmy z roku 1976 oraz "Lśnienie" Stanleya Kubricka z 1980 r., to filmy warte zapamiętania, które stały się obrazami znanymi szerszej widowni. Reszta to produkcje podrzędne i raczej słabe ze względu na swój niewielki budżet oraz nieudolność ich twórców, którzy nierzadko robili z nich filmy telewizyjne, podzielone na kilka odcinków. To wszystko było gorzką prawdą, dopóki na arenę nie wkroczył Frank Darabont. Bez ani jednej zbędnej sceny Darabont opowiada niezwykłą historię o przyjaźni, która w więziennych arkanach przeżyła 20 lat. Reżyser odnajduje w niej nutkę poetyckiej sprawiedliwości zaprowadzającej porządek w świecie zdeprawowanym i zniszczonym. Przychodzi jednak moment w którym film niebezpiecznie zbliża się do moralnie poprawnej granicy "triumfu ludzkiego ducha". Jest to na szczęście element wybiórczy, oderwany od całości, który nie jest nazbyt nachalny i patetyczny. "Skazani na Shawshank" to znakomicie opowiedziana historia z głębią ukrytą w fabule i bohaterach, przepełniona symboliką i niesamowitą wyobraźnią. Dzieło to dostarcza (przynajmniej mnie) wiele inspiracji dla duszy i serca. Przypomina mi także, że nie ważne jak źle jest, nie wolno porzucać nadziei. Film Darabonta trwa 2 godziny i 20 minut, ale z Wami pozostanie już do końca.

(filmweb.pl)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz